Każdy człowiek, nawet ten, który ma dopiero kilka lat może powiedzieć, że przeżył już w swoim życiu smutek, doświadczył przykrości, bólu, zawodu. Cierpienie jest nieodłączne ludzkiemu życiu. Z tego powodu należy się zastanowić co można z nim zrobić? Jak sobie z nim poradzić, gdy mnie spotyka, dotyka ciało, a przede wszystkim ducha?
„Człowiek wzdryga się przed cierpieniem, pragnie go uniknąć – tak jak lękał się męki i śmierci Jezus Chrystus – i ma do tego nie tylko prawo, ale i obowiązek. Cierpienie jednak istnieje na świecie i dotyka nas” (Kraków, Rynek Główny 1991).
Może przy użyciu rozsądku lub dzięki zdobywanemu doświadczeniu zdołamy uniknąć cierpienia w jakiejś mierze, jednak nie wyeliminujemy go zupełnie. Próba jego eliminacji może polegać na spychaniu, odrzucaniu, maskowaniu, uciekaniu od podjęcia trudnych obowiązków. Pozostaje jednak pytanie, jak długo można uciekać i dokąd się ucieknie?
Św. Maksymilian jest przykładem podjęcia się trudnych zadań swoich czasów. Z usuniętym jednym płucem, w gorączce zaczynał wydawać „Rycerza Niepokalanej”. Jego siłą były słowa: „Nic sobie, ale wszystko uznaj jako otrzymane od Niej – Niepokalanej”.